Good Ole Vampyres – wieczór czwarty: zwykły drapieżnik
Szeroko rozpowszechniony jest pogląd, że po to, by przedłużyć istnienie gatunku, wampiry muszą doprowadzić w jakiś sposób do tego, by człowiek skosztował ich krwi; potem, gdy człowiek taki umrze, zmartwychwstanie już jako wampir. Tego typu przekonanie należy określić jako czysty przesąd. Ci, którzy umierają w wyniku jednorazowej napaści czy też długotrwałej „eksploatacji” przez wampiry, pozostają już martwi, a poza tym wampiry to ssaki – dosyć specyficznego rodzaju, rzecz jasna – i rodzą się nie inaczej tylko właśnie jak ssaki. B. Leman „Pielgrzymka Clifforda M.” Swego czasu w „Nowej Fantastyce”, bodajże Konrad Lewandowski, opublikował cykl artykułów na styku fantastyki i nauki pod wspólnym tytułem „Alternatywy ewolucji”. Taka zabawa w „co by było gdyby”. Na przykład, gdyby owady nie były w swych rozmiarach ograniczone niewydolnym mechanizmem oddychania poprzez dyfuzję stężeniową (upraszczam, mechanizm ten jest bardzo wydolny, ale do pewnego, progowego rozmiaru ciała). Co by wte...