Rzecz zwana niczym
Dziś wpisując w wyszukiwarce obrazów hasło „Niewidzialne popiersie Woltera” otrzymujemy od razu całkiem zgrabną serię miniaturek, z których wyziera ku nam uśmiechnięte oblicze kandydowego autora. Złośliwie stwierdzę, że za moich czasów tak łatwo nie było. Salvadore Dali, geniusz, hochsztapler, wariat i artysta kiczu, zawsze należał do moich ulubieńców. Pewnie w życiu prywatnym, gdybyśmy się mogli spotkać, nie przypadlibyśmy sobie wzajem do gustu. Ale jego malarstwo, mimo że w większej części wysilone i samonaśladujące, co jakiś czas przebłyskuje geniuszem. Jego idea szukania obiektów w przestrzeni pomiędzy innymi obiektami nie jest może olśniewająca, ani nie był jej prekursorem, ale miał tu pewne zasługi. Byłem swego czasu na okrzyczanej wystawie grafik holenderskich (w tym Rembrandta) i Salvadora Dali, która miejsce miała w stolicy Dolnego Śląska. Była ta wystawa przykładem jak można w pięknym opakowaniu sprzedać popioły i popłuczyny (dla przykładu – gr...