Posty

Wyświetlam posty z etykietą London

Co oni ci zrobili, potworze?...

Obyłem kiedyś następujący dialog: - Jak opisałbyś Frankensteina? - Nie wiem. No... Potwór. - Może spróbujmy pytaniami: czy jest duży, czy mały? - Duży. - Powolny, czy zwinny i szybki? - Powolny i niezgrabny. - Inteligentny, czy głupi? - Głupi. Dialog ten jest wręcz modelowym przykładem tego, jak popkultura obeszła się z Shelleyem.     Zapytacie zaraz co ma piernik do wiatraka? Co ma traktowanie Shelley'a wspólnego z powieścią jego żony? Odpowiedź brzmi – to samo zapomnienie. Zniekształcenie właściwego wizerunku. I nie chodzi tu o nawiązania do eseju Paula de Man pt. „Shelley odkształcony, z figury doszczętnie odarty”. Poprzestanę na powieści Mary Shelley i jej genezie.     Zacznę od rozprawienia się z pewnym obrazem. Z figurą Frankensteina o zielonkawym obliczu, klemami wystającymi z szyi, z niezgrabnym krokiem i IQ nie wyższym od pięciu tuzinów.     Primo , potwór nie był wiele większy od człowieka. Secundo , by...

Pętla Czasu Apokalipsy

Mijają dwie godziny, czterdzieści osiem minut i dwadzieścia sekund filmu „Czas Apokalipsy” (wersja „Redux”), gdy pułkownik Kurtz zaczyna czytać: We are the hollow men We are the stuffed men Leaning together Headpiece filled with straw. Alas! T. S. Eliot „The Hollow Men” Co w tłumaczeniu na polski brzmi: My, wydrążeni ludzie My, chochołowi ludzie Razem się kołyszemy Głowy napełnia nam słoma. T.S. Eliot „Wydrążeni ludzie” tłum. Cz. Miłosz Kurtz czyta Eliota. Barbarzyńca i poemat. Z drugiej strony to tylko figura znana już z „Wilka morskiego” J. Londona, gdzie kapitan Larsen, genialny samouk, stanowi na statku swoje prawo i swoją moralność, udowadniając głównemu bohaterowi (a w rzeczywistości modelowy autor modelowemu czytelnikowi), że ta ostatnia nie jest bezwzględną wartością, lecz jest budowana na ludzkim charakterze. Podobieństwa pułkownika Kurtza i Wilka Larsena winny być tematem co najmniej osobnego eseju. Ale nie o tym dziś chciałem opowiedzieć. ...