Posty

Wyświetlam posty z etykietą Coppola

Na skróty

Obraz
Czy streszczenie może być pełnoprawnym gatunkiem literackim?     Zazwyczaj opisuje się streszczenie jako rodzaj przekształcenia literackiego, takie coś w rodzaju reported speech , mowy zależnej, oderwanej od tekstu podstawowego, lecz z nim związanego treścią. W sumie – odmawia się mu prawa do bycia odrębnym gatunkiem. Czy słusznie?    Iwona Loewe w swoim tekście ( http://www.fil.us.edu.pl/ijp/osoby/publoewe_Bialystok2008.pdf ) o transgatunkach odwołuje się do lubianej przeze mnie koncepcji mgławicowości gatunków, a takie gatunki jak list , czy inkryminowane streszczenie osadza w obszarze gatunków transgresyjnych , w skrócie: transgatunków .     No i super. Podziękujemy pani Iwonie i rozejdziemy się do domów, co? Kogoś przekonałem, że streszczenie może być dziełem literackim? Pana? Panią? Ciebie? Chyba jeszcze nie. No to zastanówmy się nad tym, bo jednak może się mylę.     Na początek wyciągniemy „Czas apokalipsy”. Grubo i ...

Konkluzja wujka Staszka #3: „Potop Redivivus: Podtopienie”

Informacja o tym, że na festiwalu w Gdyni widzowie nagrodzili owacjami nową, „odświeżoną” wersję „Potopu” Hoffmana stała się pewnego rodzaju znakiem czasu. O ile reżyserka wersja „Czasu Apokalipsy” („Apocalypse Now: Redux”) jest dłuższa od kinowego pierwowzoru, to „Potop Redivivus” jest okrojony o godzin dwie. Prawdą jest, że pierwowzór bardziej nawiązuje do fresków w stylu „Przeminęło z wiatrem”, czy „Kleopatra”, niż do współczesnych filmów, ale zabieg polegający na uatrakcyjnieniu poprzez pocięcie w  krótkie ujęcia i odchudzenie o 40% świadczy o pewnego rodzaju zubożeniu intelektualno-czasowym społeczeństwa doby bryków i opracowań.     Osobiście ciekawi mnie, dlaczego włożono tyle pracy w „Potop Redivivus” zamiast zaprosić CyberMariana i nagrodzić go hurtem za wszystkie jego filmiki. Oszczędziłoby to widzom jeszcze więcej czasu.

Pętla Czasu Apokalipsy

Mijają dwie godziny, czterdzieści osiem minut i dwadzieścia sekund filmu „Czas Apokalipsy” (wersja „Redux”), gdy pułkownik Kurtz zaczyna czytać: We are the hollow men We are the stuffed men Leaning together Headpiece filled with straw. Alas! T. S. Eliot „The Hollow Men” Co w tłumaczeniu na polski brzmi: My, wydrążeni ludzie My, chochołowi ludzie Razem się kołyszemy Głowy napełnia nam słoma. T.S. Eliot „Wydrążeni ludzie” tłum. Cz. Miłosz Kurtz czyta Eliota. Barbarzyńca i poemat. Z drugiej strony to tylko figura znana już z „Wilka morskiego” J. Londona, gdzie kapitan Larsen, genialny samouk, stanowi na statku swoje prawo i swoją moralność, udowadniając głównemu bohaterowi (a w rzeczywistości modelowy autor modelowemu czytelnikowi), że ta ostatnia nie jest bezwzględną wartością, lecz jest budowana na ludzkim charakterze. Podobieństwa pułkownika Kurtza i Wilka Larsena winny być tematem co najmniej osobnego eseju. Ale nie o tym dziś chciałem opowiedzieć. ...