CSI: Teby
Jeśli traktujesz poważnie mitologię grecką, musisz zadać sobie w pewnym momencie kluczowe pytanie: co jest nie tak z „greckim bajaniem” Parandowskiego i Kingsleya? Gdzieś, w którymś momencie pisze o tym Frazer, może Eliade. Zaczyna się wkradać zwątpienie. Czytając Kubiaka już wiemy, że myśl o nieco disneyowskim świecie baśni dla dzieci nie ma nic wspólnego z tym, w co wierzyli Achajowie, zwani (nieco na wyrost) Starożytnymi Grekami. Bo dla nich, jak dla każdej z kultur, religia to kwestia życia i śmierci. Opowieści o Tezeuszu i Argonautach, wyprawa Orfeusza do Hadesu i Dedal więziony na Krecie, nie były bajkami do usypiania dzieci. Czytamy u Kubiaka o genezach imion bogów, ale i doczytujemy u niego o innych, niż pisze Parandowski, domenach, którym patronowali. Apollo, piękny bóg poezji i muzyki z Parnasu, to Apollyon , czyli „Niszczyciel”, miał w swej władzy także i zarazę. Mało liryczne, nieprawdaż? A siostra jego dziewicza, Artemida, Pani Łowów, przypuszczalnie nosi w charakte