Stary człowiek i Meksyk
Dla wytchnienia od
wampirzych wynurzeń proponuję najsłynniejszą powieść Carlosa
Fuentesa, czyli „Stary gringo”. Nie jest to lektura wakacyjna,
lekka, łatwa i przyjemna. Jest ona gęsta znaczeniami i symbolami. I
to w dodatku nieco piętrowymi. Czyli: można nie wiedzieć nic i coś
z książki wyciągnąć, albo można wiedzieć dużo i znaczeń
wyciągnąć zdecydowanie więcej.
Oto garść spoilerów,
które przydadzą się w lekturze tej powieści. To tylko moje,
osobiste przekonanie, że warto wiedzieć, znać kilka faktów i
postaci, by lektura smakowała lepiej.
Ambrose Bierce
Stary gringo
nazywa się Ambrose Bierce, ale dowiadujemy się tego dopiero na
ostatnich kartach powieści. Przez cały czas konsekwentnie nazywany
jest gringo (pogardliwe określenie białego człowieka),
starym gringo, bądź „białym generałem” (trochę
ironicznie - był majorem w armii amerykańskiej i wojskowym
kartografem). Nie zdradzam tu jakichś strasznych tajemnic – autor
konsekwentnie wspomina, że stary gringo był autorem opowiadania
„Jeździec na niebie”, które mówi o ojcobójstwie wynikającym
z prawa wojennego.
Był pisarzem piszącym
też opowiadania grozy. On wymyślił pierwszą Carcossę (druga
wywodzi się od R. W. Chambersa; ta, którą znasz może z serialu
„True Detectives” z HBO jest połączeniem obu) oraz boga
Hastura, którego łyknął potem Lovecraft a jego akolici postawili
znak równości między pasterskim bożkiem Hasturem a chambersowskim
„Królem w Żółci” (którego dla odmiany możesz znać z
serialu „True Detectives” HBO).
Był też dziennikarzem
w imperium William Randolpha Hearsta.
A. Bierce zginął w
czasie rewolucji meksykańskiej, nie wiadomo jak i gdzie. Legenda
głosi, że został rozstrzelany na cmentarzu w Sierra Mojada w
Meksyku. Tę legendę wykorzystuje C. Fuentes.
„Jeździec na niebie”
To opowiadanie o
ojcobójstwie. O wyższości decyzyjnej obowiązku wojskowego nad
więzami krwi. Ale i o ojcobójstwie archetypicznym. Edypie i Zeusie.
Nie, Bierce nie pisze tego wprost. To trzeba samemu dostrzec. Jak
mawia profesor U. Eco: tekst jest leniwą maszyną.
Młody Carter Druse
wywodzący się z ziemiaństwa zachodniej Wirginii komunikuje ojcu,
że wstępuje do armii Unii w czasie Wojny Secesyjnej. Ojciec,
którego sympatie zdecydowanie lokują się po stronie Konfederatów,
nie powstrzymuje go, lecz kwaśno komentuje jego wybór mówi tylko:
„Cokolwiek się zdarzy, rób, co uważasz za swój obowiązek”.
W czasie, w którym
dzieje się fabuła, Carter Druse jest odpowiedzialny za ochronę
pięciu pułków piechoty, które przechodzą przez niezwykle
niebezpieczny odcinek, by zająć stanowiska do ataku. Odkrycie ich
na tym odcinku (w dolinie o stromych zboczach i wąskich drogach
wejścia i wyjścia) zakończyłoby się katastrofą. I oto Carter
Druse spostrzega konfederackiego oficera, który lustruje dolinę.
Musi go zabić. Strzela. Jeździec spada w przepaść na koniu, jakby
wykonywał wielki skok w nieskończoność. Wojska Unii są
bezpieczne. Carter Druse zabił swojego ojca.
Jeździec w Meksyku.
Mamy też i synobójstwo,
czyli ojcobójstwo au rebours:
- To był dzielny
człowiek, prawda? Dzielny gringo. Opowiadano mi o jego bohaterskich
czynach. I został rozstrzelany od przodu, nie trafiony zza węgła
jak tchórz, bo nim nie był, prawda, Tomas Arroyo?
- Tak, generale.
Gringo był bardzo dzielny.
- No więc, Tomas,
dobij go. Wiesz, jesteś jakby moim synem. Zrób to
przyzwoicie. Wszystko trzeba robić przyzwoicie. (…)
C.
Fuentes „Stary gringo”
Chwilę później, gdy
Arroyo stoi przy zwłokach starego gringo, by je „dobić”, Pancho
Villa wydaje rozkaz, by oddać do niego salwę...
„Obywatel Kane”
Jeden z najlepszych
filmów w historii kina, „Obywatel Kane” Orsona Wellesa jest
parafrazą biografii Williama R. Hearsta. Mieli z tego powodu
kłopoty: zarówno film w dystrybucji, jak i Welles jako jego twórca.
Warto znać film, żeby zrozumieć to co stary gringo czuje wobec
swego dawnego suwerena i w obliczu czego staje Harriet Winslow. Ale
jeśli się filmu nie widziało i nie zamierza oglądać, to ważny
jest jeden cytat, scena przy śniadaniu z żoną, gdy Charles Foster
Kane komunikuje jej bodajże swoją decyzję o rozwodzie:
-
Charles, ludzie pomyślą...
-
… To co im każę!
„Obywatel Kane”
Gazety Hearsta jako
pierwsze na taką skalę dyktowały ludziom, co mają myśleć.
Dyktował ludziom co mają myśleć generał Tomas Arroyo, dlatego
nie mógł znieść, że Harriet Winslow postanowiła uczyć
jego ludzi.
Moc
mediów doskonale rozumie Pancho Villa:
Amerykaninowi
Walshowi, który obsługiwał kamerę, obiecał:
-
Niech się pan nie przejmuje, don Raul. Jeżeli pan uważa, że
światło o czwartej rano nie służy pańskiemu aparacikowi, to nie
szkodzi. Będziemy rozstrzeliwywali o szóstej.
C.
Fuentes „Stary gringo”
Doskonale
rozumie. Dlatego gdy dowiaduje się, że stary gringo został zabity
przez generała Arroyo kilkoma strzałami w plecy i pochowany na
pustyni, a teraz ktoś żąda wydania jego ciała i odesłania do
Stanów, wie, że trzeba coś z tym fantem zrobić: każe ekshumować
ciało i rozstrzeliwywuje je na cmentarzu, nocą w tajemnicy. Jest
tylko on, pluton egzekucyjny i generał Arroyo. Przynajmniej na
początku.
Villa
wie, ile szkody może wyrządzić martwy Amerykanin:
- Co zrobimy z ciałem generale? - zapytał dowódca plutonu.
- Wyślemy je tym, którzy się o nie upominają w Stanach
Zjednoczonych. Powiemy, że zginął w walce przeciw wojskom
federalnym, że go złapali i rozstrzelali.
Villa nie patrzył na Arroya, ale oznajmił, że nie zamierza
przewozić zwłok Amerykanów, ponieważ to mogłoby stworzyć
Wilsonowi pretekst do uznania Carranzy albo do interwencji z północy
przeciwko Villi.
C.
Fuentes „Stary gringo”
U C.
Fuentesa zwłoki A. Bierce'a jednak trafiają do Stanów, ale nikt o
tym nie wie, gdyż H. Winslow przywozi je jako zwłoki swojego ojca.
Nie
tyle kłamie, co uświadamia sobie, że stary gringo został jej
przybranym ojcem.
Komentarze
Prześlij komentarz