Mroczne widmo recyklingu
Niedawno usłyszałem, że
jednym z przełomowych, lecz niedocenionych wynalazków była pralka
automatyczna. Pozwoliła ona kobietom przestać tracić czas na
żmudne pranie ręcznie oraz czynności poboczne i dzięki temu mogły
zająć się czymś innym. Na przykład iść do pracy. Pokazać, że
potrafią sobie radzić nie gorzej niż mężczyźni. Zająć się
polityką. Nauką.
Oczywiście, jeśli ktoś
myśli, że uważam kobiety za ciemiężony pierwej gatunek, który
wegetował za stosami brudnej bielizny, jest w błędzie. Dostrzegam
i doceniam to, co wniosły do kultury i nauki kobiety, począwszy od
Hypatii, przez Marie de France i madame Marie-Anne Lavoisier do Marii
Skłodowskiej-Curie i Hannah Arendt. Czasami wbrew tzw. feministkom,
które ukryłyby wszystkie kobiety w historii by głosić odwieczną
niewolę i poniżenie niewieściego rodu. Ale wcale nie chciałem mówić o emancypacji
kobiet i pralniczym napędzie umożliwiającym osiągnięcie
pierwszej prędkości ucieczki z archetypu gosposi.
Cicha rewolucja wywołana
pralkami automatycznymi (podstępna, jak to zauważył już dziadek
Lem w jednej z opowieści o Ijonie Tichym) była tylko wskazaniem na
pewne zjawisko, które zmienia oblicze naszej kultury w dużym
stopniu, lecz niemal nieodczuwalnie dla nas. Czy są też inne takie
podskórne wpływy? Śmiem twierdzić, że tak. Masowa produkcja.
Zauważyliście upadek
rzemiosł związanych z naprawianiem? Poza warsztatami samochodowymi
i firmami remontowo-budowlanymi, wszystko zanika. Krawcy nie
naprawiają ubrań, szewcy – butów, kaletnicy – torebek. Nie
opłaca się. Zupełnym meteorem na firmamencie rzemiosł okazały
się zakłady naprawy urządzeń elektronicznych. Pojawiły się w
drugiej połowie dwudziestego wieku, by zniknąć z jego odejściem.
Nie opłaca się naprawiać. Opłaca się kupić nowe.
Znamy pojęcie
recykling. Znamy
charakterystyczny znaczek z trzema strzałkami zamkniętymi jak
Uroboros świata zachodniej cywilizacji technicznej. Ale co to dla
nas znaczy? Jeśli ktoś nie pracuje w branży przetwórstwa odpadów,
słowo „recykling” jest synonimem pojęcia „wyrzucone do śmieci”.
Rolą konsumenta w tym re-cyklingu jest wyrzucić stare (do mniej
lub bardziej kolorowego kontenerka) i kupić nowe. Nic nie naprawiać.
I to się nam „rzuca na mózg”.
Zobaczmy,
jak wyglądają nasze relacje. Jak wyglądają nasze związki. Czy,
gdy pojawią się trudności, staramy się je naprawić? Czy
rezygnujemy z nich, by poznać kogoś nowego, z kim może będzie nam
lepiej? Obecnej „mody na rozwody” nie postrzegam tylko jako
wynikającej z większej tolerancji społecznej tego zjawiska. Owszem
tolerancja występuje, ale jako efekt adaptacji po
wystąpieniu zjawiska - jego przyczyna leży gdzie indziej. A przyczyną jest zaprzestanie naprawiania. Przyczyną jest kulturowy zakaz obracania się za siebie.
Żyjemy
w kulturze, która na pytanie „być czy mieć?” niczym mały
Calvin ze znanego komiksu daje odpowiedź „otrzymywać i marnować”.
Wyrzucamy opakowania jednorazowe i jednorazowe znajomości, raz
obejrzane filmy wyrzucamy z pamięci i nie kultywujemy już
refleksji, gdyż ma ona coś z naprawiania,
wracania do rzeczy, które już były. W tej kulturze naprawianie nie
jest trendy. Naprawianie jest perwersją. Zboczeńcy piętnowani są ostracyzmem.
Cicha
rewolucja zgilotynowała tych, którzy parali się naprawą i refleksją.
I see my ancestors spend
with careless abandon,
Assuming eternal supply,
Assuming eternal supply,
Modern man, evelotionary
betrayer,
Modern man, ecosystem destroyer,
Modern man, destroy yourself in shame,
Modern man, pathetic example of earth's organic heritage,
Modern man, ecosystem destroyer,
Modern man, destroy yourself in shame,
Modern man, pathetic example of earth's organic heritage,
Widzę swoich przodków beztrosko
marnotrawiących -
Zakładających wiekuiste
zaopatrzenie.
Nowoczesny człowiek, ewolucyjny
zdrajca,
Nowoczesny człowiek, niszczyciel
ekosystemu,
Nowoczesny człowiek, haniebnie
samoniszczący,
Nowoczesny człowiek, marny
przypadek ziemskiego dorobku organicznego.
BAD RELIGION „Modern Man”
Mam takie dziwne wrażenie, że już to kiedyś czytałam. Czy to tekst z recyklingu?
OdpowiedzUsuńNapisałem go tydzień temu. Czytasz mi w myślach przez ramię? ;-)
OdpowiedzUsuń