Bo do brydża trzeba czworga...


Niedawno w telewizorni zobaczyłem nastosekundowe ujęcie, w którym Jan Nowicki przy kawiarnianym stoliku miał wygłosić jakieś błyskotliwe zdanie na temat kobiecych wdzięków. Jak to bywa w jego przypadku w dzisiejszych czasach – wyszło grubo a sprośnie. Tymczasem przypomniałem sobie, jak Tadeusz Pluciński wspominał w monologu scenicznym Jana Nowickiego w kontekście orędownika ubożejącego języka polskiego. Chodziło o zmianę obowiązującego czasownika określającego czynność opuszczania autobusu, tramwaju lub innego środka komunikacji. Otóż nagle ludzie przestali z tramwajów wysiadać, a zaczęli z nich gwałtownie wychodzić. Gdy stojącego w drzwiach tramwaju Nowickiego pewna współpasażerka zagadnęła:
- Czy może pan wychodzi?
Ten odpowiedział bez wahania:
- Tak, proszę panią. W trefle.
   W dzisiejszych czasach ta anegdotka jest słabo rozumiana, gdyż ludzie masowo zewsząd wychodzą, miast wysiadać, a szlachetna sztuka gry w brydża została zapomniana.
    Zresztą trudno się temu dziwić, gdy największy popularyzator i niekwestionowany mistrz brydżowy PRLu, swego czasu utrzymujący się ze stypendium członka kadry narodowej brydża sportowego oraz z pisania podręczników tej szlachetnej gry, w chwili obecnej znany jest młodym internetowiczom jako bohater obrazków o masakrowaniu lewaków. Tak, mowa dokładnie o Januszu Korwin-Mikke.
   Mając zatem takich przedstawicieli jak wspomniani obaj herosi grubych słów, brydż musiał w obecnych realiach zapaść się ze wstydu pod ziemię.

Komentarze

  1. Och, Jan Nowicki zawsze wyraża się o kobietach "grubo a sprośnie". To taki wizerunek. Zagadnięcie kobiety hasłem z brydża w pojeździe komunikacji miejskiej wpisuje się w tworzenie wizerunku mężczyzny elokwentnego i ogólnie "robiącego wrażenie". No, na mnie niestety, nienajlepsze, ale może za młoda jestem i za mało uległa wobec takich panów, więc to wrażenie jest złe. Jeśli o brydża z kolei chodzi, to ostatnio grałam w niego mając mniej niż dziesięć lat, więc rzeczywiście nie był to wysoki poziom. pod żadnym względem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Nawet pamiętam tego robra. Z uroczym usiłowaniem oszustwa dokonanym przez dwóch obecnych przedstawicieli klasy przedsiębiorców... Nie dziwi nic... (śmiech)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wdowi post

Nim napiszesz post

Polak mały, sztuczka kusa

Wandalizm intelektualny

Śpiulkolot a sprawa polska

O wykręcaniu ludziom numerów

Accelerando

Konkluzja wujka Staszka #12: Pseudonimy

Pies imieniem Brutus

Paranormal Wilkowyje