Wiązanka przebojów pogrobowych

 
   Ostatnio opublikowano nowy utwór zespołu NIRVANA. Ma tytuł „Drowned in the Sun” i śpiewa go sam Kurt Cobain.
   Gdy swego czasu pisałem o nowym występie Petera Cushinga w „GwiezdnychWojnach: Łotrze 1”, miałem wrażenie, że kino stawia jakiś kolejny kamień milowy po wywiadzie Lennona w „Forreście Gumpie”. Nie było jeszcze chyba takiego przełomu w muzyce.
   Chciałbym zostać dobrze zrozumiany. Nie chodzi o to, żeby „sztuczna inteligencja”, zwana dalej AI, tworzyła muzykę. Chodzi o to, by AI tworzyła utwory znanych i lubianych wykonawców. Na przykład takich, których śmierć zabrała w wieku lat 27.

 
Fragment ekipy „Klubu 27” (źródło)
 
 Niesławny „Klub 27” to nazwa pewnego zbioru artystów, którzy pożegnali się z życiem w wieku 27 lat w sposób niekoniecznie naturalny. Do najsławniejszych należą J. Hendrix, A. Winehouse, Kurt Cobain (NIRVANA), J.-M. Basquiat (malarz/graficiarz odkryty przez A. Warhola), D. Boon (MINUTEMAN), Brian Jones (ROLLING STONES), J. Joplin, J. Morrison (THE DOORS), ale także dziesiątki mniej znanych, a dla niektórych (m. in. dla niżej podpisanego) – równie ważnych, że wymienię tylko nieodżałowaną K. Pfaff (JANITOR JOE).
   Fundacja Over The Bridge, która zajmuje się promocją zdrowia psychicznego poprzez współpracę z artystami, którzy sami miewają z tym różnorakie problemy, postawiła ostatnio na akcję promocyjną polegającą na sfinansowaniu projektu, w którym AI wytwarza nowe utwory wykonawców związanych z „Klubem 27” w formule „posłuchajcie jak brzmieliby dziś, gdyby żyli”. Na początek upubliczniono (na chwilę trwającą około miesiąca) cztery utwory J. Hendrixa, THE DOORS, wspomniany już utwór NIRVANY, zaś czwartym tytułem jest „nowa piosenka” A. Winehouse.
   Jak zrobiono to technicznie? Wielu szczegółów nie podano. Wiadomo, że ktoś (człowiek) dokonał bardzo poważnej selekcji dotychczasowej dyskografii danego wykonawcy, przerobił muzykę do formatu MIDI i przekazał ją do AI celem wytworzenia sygnału liniowego (dźwięku), który będzie podobny do zbioru sygnałów wejściowych. Teksty przekazano osobno, tak, by AI mogła „napisać” podobne i (przypuszczalnie w oparciu o sample oryginalnego wokalu) zostały „zaśpiewane”.
   Czy się udało? Chyba tak, choć w gruncie rzeczy nie.
   Ubolewam, że nie mogę Ci wskazać oficjalnego miejsca do posłuchania tych utworów. Na początku kwietnia fundacja umieściła je na dedykowanym kanale YT, jako listę na Spotify, a także do odsłuchania wprost ze strony projektu. W tej chwili wszystkie te miejsca są nieaktywne. Mam nadzieję, że oznacza to koniec etapu promocyjnego i finalizację wydania pełnego albumu CD, a nie porzucenie całości. Tu mogę wrzucić link do wersji mocno nieoficjalnej i nie obejmującej utworu THE DOORS: 
 
 
Efekt jest – według mnie – średni. Bo słuchając tych utworów miałem wrażenie, że sprawny rzemieślnik napisał napisał utwory, które stanowią średnią arytmetyczną z twórczości danego wykonawcy. Nie będę tu udawał konesera J. Hendrixa (którego bardzo lubię), czy A. Winehouse (którą ledwo rozpoznaję), ale THE DOORS i NIRVANY trochę w życiu posłuchałem i gdybym miał opisać swoje wrażenia, to ułożyłbym taką historię:
   Wyobraź sobie człowieka imieniem Piotr. Mieszkał w Katowicach i bardzo przyjaźnił się z niejakim Pawłem (i wieloma innymi, tu nie wymienionymi). Bardzo często uczestniczyli w grupowych wyjazdach w góry, po których wędrowali z plecakami od schroniska do schroniska. Jeździli w Bieszczady, w Tatry, w Góry Sowie, w Karkonosze. Ale Paweł zmarł w kwiecie wieku (27 lat) i tyle. Kilka miesięcy temu, dzięki AI Piotr mógł odbyć jednodniową, wirtualną wycieczkę z Pawłem. W wyniku uśrednień algorytmu miejscem górskiej wyprawy okazały się Tarnowskie Góry. Czy Piotr był zadowolony? Chyba tak, bo mógł spędzić jeden dzień z wirtualnym cieniem przyjaciela; choć w gruncie rzeczy nie, bo Tarnowskie Góry to niezbyt ciekawe miasto, a gór z niego nawet nie widać.
   Fajnie było posłuchać głosu Kurta, czy Jima, muzyka nawet była nośna, ale czuć było wtórność, która cechuje zespół ŻUKI względem THE BEATLES.
   Nadal jednak uważam, że postawiono kolejny kamień milowy. Jeszcze wiele mil przed nami, ale może się okazać, że na naszych oczach tworzy się nowy rodzaj myślenia o muzyce, gdy brzmienia poszczególnych zespołów staną się czymś w rodzaju podgatunków muzycznych. Wtedy „Nirvana” nie będzie jedynie nazwą zespołu, który wydał sześć LP (zagadka – jesteś w stanie wymienić pięć z nich od ręki?), ale będzie nazwą zjawiska, w obrębie którego muzyka będzie pisana w stylu NIRVANY, zapisywana przez sample gitar Fendera i Gibsona z samplowanym głosem Kurta. Kto by tego słuchał? A znacie zespół GRETA VAN FLEET? Ich płyta „Anthem of the Peaceful Army” kosiła nagrody i gromadziła rzesze fanów na koncertach, podczas gdy ich muzyka była „jedynie” naśladowaniem twórczości LED ZEPPELIN z płyt I – IV. Skądinąd fascynującym naśladowaniem, a wokalista GRETY VAN FLEET brzmi niemal identycznie jak Robert Plant, przez co jestem przekonany, że osoby nie będące znawcami twórczości LED ZEPPELIN nie odróżniłyby utworów tych dwóch wykonawców.
   Płynnie dochodzimy tu do miejsca, w którym można się zastanowić nad tym, czym jest oryginał, czym naśladownictwo i na ile naśladownictwo nas zadowala. Prawnicy ZAIKSu mogą mieć jeszcze ból głowy (czy innego organu, który używają do myślenia) o prawa autorskie, ale przypuszczam, że jeśli AI wyśle im fortepianówki swoich utworów i zawrze szablonowy akt poddańczy z tym pasożytniczym symbiontem „broniącym artystów”, to prawnicy pójdą sobie oglądać seriale pisane i kręcone przez inne AI i wszyscy spoczniemy w błogim, ciepłym, bezmyślnym bezruchu...

Komentarze

  1. Nie zdążyłam. Żyję w jakimś błogim przekonaniu, że rzeczy nie są udostępniane tylko na chwilę. Jest to pewnie efekt nigdy niekończących się ofert promocyjnym w sklepach, co pomaga w nie daniu się zwariować na co dzień, ale sprawiło, że nie załapałam się na Doorsów. Ciekawa byłabym bardzo Janis Joplin, więc również mam nadzieję, że projekt trwa.
    No i moje pozostające bez odpowiedzi pytanie: Dlaczego w klubie 27 nie na Mozarta? 🤔🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczytałam. W chwili śmierci nie miał 27 lat. 🤦‍♀️

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wdowi post

Nim napiszesz post

Polak mały, sztuczka kusa

Wandalizm intelektualny

Śpiulkolot a sprawa polska

O wykręcaniu ludziom numerów

Accelerando

Konkluzja wujka Staszka #12: Pseudonimy

Pies imieniem Brutus

Paranormal Wilkowyje