Trudne sprawy: dobro

Nie będę się dziś wymądrzał. Chciałem zadać Ci jedno pytanie, abyśmy mogli zastanawiać się nad nim jedząc zupę, biorąc prysznic lub czytając recenzje na literackich blogach.
    Pytanie brzmi: dlaczego tak trudno skonstruować ciekawą historię o dobrych rzeczach?
   Pytanie to wraca do mnie co jakiś czas niczym zepsuty bumerang. Zauważ, ile miejsca w podręcznikach historii zajmują wojny, kryzysy, konflikty, schizmy, ewentualnie zarazy (zwane obecnie pandemiami). Ale na tym nie koniec.
    Mamy w historii Polski jednego króla o przydomku „Wielki”. To, rzecz jasna, Kazimierz III Wielki. Król, któremu zawdzięczamy odbudowę i rozwój państwa, uczelnię w Krakowie i – najprawdopodobniej – fakt, że z Czarnej Śmierci wyszliśmy cało, a nie straciliśmy, jak inne narody europejskie, trzeciej części naszych ludzi. No i pięknie. Ale co o nim więcej pisze się w podręcznikach? Jak bardzo jest to nośne? Ile powieści powstało o nim? Nawet, gdy już ktoś postanowił sprokurować serial (mowa o „Koronie królów”, to trudno było znaleźć coś bardziej interesującego niż… intrygi – przejaw zła, niszczenia.
   Historie o sprawach Dobra najczęściej napisane są wyjątkowo źle.
    Cały temat wrócił do mnie po wymianie komentarzy pod postem o „Martwych duszach” Gogola w interpretacji W. Nabokowa na blogu Pyzy. Napisała wtedy znamienne zdanie, które tu postanowiłem przytoczyć, gdyż jest sednem problemu.

A co do skończenia czy też nie skończenia – wiesz, to co dostajemy w II tomie a propos Odkupiciela jest bardzo rozczarowujące. Trochę pachnie takim nieudanym Dostojewskim i widać, że Gogol się wypalił, że tak bardzo mu zależało na napisaniu Wielkiego Dzieła o Niebie, że aż to nie wyszło. I wiesz, w „Boskiej Komedii” też nie bez kozery właśnie „Piekło” budzi największą ekscytację (też literacką).

Pyza (https://pierogipruskie.pl/2020/04/nabokoviada-2-martwe-dusze-mikolaj-gogol-nabokov/#comment-11774, dostęp z dnia 05.06.2020 r.)


Zauważ jak wiele dzieł literackich osnutych jest na motywie konfliktu. Jak bardzo nośny jest temat konfliktu, walki. Jak mało poświęca się dniom spokoju i budowania.

Sauron (źródło)

Dlaczego ekscytuje nas walka? Dlaczego nawet budowanie czegoś, jeśli ma stanowić tło interesującej historii, musi być związane z pokonywaniem problemów? Zwróć uwagę na język, który nas tu prowadzi w bojowym szyku: „pokonywanie”, „przezwyciężanie”.
I z tym pytaniem zostawiam Cię na razie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wdowi post

Nim napiszesz post

Polak mały, sztuczka kusa

Wandalizm intelektualny

Śpiulkolot a sprawa polska

O wykręcaniu ludziom numerów

Accelerando

Konkluzja wujka Staszka #12: Pseudonimy

Pies imieniem Brutus

Paranormal Wilkowyje